Chwile grozy przeżyli mieszkańcy Warszawy i okolic, gdzie w niedzielę, 11 lipca. Jak komentowali internauci tuż po godzinie 22:00 nad stolicą rozpętała się potężna burza. Na wielu grupach na Facebooku pojawiły się informacje o braku prądu czy zalanych ulicach. Mieszkańcy Remanentowa informowali o tym, że przez burzę nie mają światła, a w oknach muszą palić gromnice. Inni pisali, że od silnych grzmotów w ich domach trzęsły się nawet łóżka.
Wiele ulic w Warszawie zostało zalanych. W przejściu podziemny pod stacją PKP Warszawa Ursus zebrało się sporo deszczówki (zobacz galerię zdjęć).
Przeczytaj: Uwaga! Dziś totalne upały! Tak gorąco jeszcze nie było! IMGW bije na alarm [12.07.2021]
Strażacy w związku z gwałtownymi burzami interweniowali ponad 100 razy.
- W związku z frontem burzowym w niedzielę, 11 lipca, mazowieccy strażacy interweniowali 106 razy - informuje bryg. Karol Kierzkowski. - Najwięcej interwencji podjęto w Warszawie - 43.
W powiecie garwolińskim strażacy wyjeżdżali 14 razy, kozienickim 13, pruszkowskim 5, piaseczyńskim 5, otwockim 5, wołomińskim 4.
Straż pożarna usuwała z dachów trzech budynków mieszkalnych przewrócone drzewa. Do tych zdarzeń doszło w powiatach garwolińskim i wołomińskim.
W skutek gwałtownych burz nikt nie ucierpiał.
Przeczytaj: Dramatyczny wypadek na Wisłostradzie. Nie żyje pieszy. "Części ciała porozrzucane na ulicy"