Ogromna znieczulica w metrze. Kobieta prawie upadła, nie pomógł nikt. Niech Pani wymiotuje

i

Autor: Amadeusz Calik Ogromna znieczulica w metrze. Kobieta prawie upadła, nie pomógł nikt. "Niech Pani wymiotuje"

Ogromna znieczulica w metrze. Kobieta prawie upadła, nie pomógł nikt. "Niech Pani wymiotuje"

2021-05-11 10:17

Mieszkanka Warszawy doświadczyła ogromnej znieczulicy w stołecznym metrze. Jadąc w kierunku Młocin bardzo źle się poczuła, zakręciło jej się w głowie i nie mogła ustać na nogach. Zamiast współczucia i pomocy spotkała się z odtrąceniem ze strony pasażerów, którzy nie zareagowali na zły stan kobiety. To kolejna sytuacja, gdy pasażerowie metra nie reagują na cierpienie innych. W ostatnich dniach na Kabatach młody mężczyzna upadł na ziemię, doszło do zatrzymania akcji serca. Nie pomógł nikt, bo wszyscy myśleli, że 25-latek jest pijany.

W poniedziałek, 10 maja około 13 pani Aleksandra jechała metrem w kierunku Młocin. Nagle gorzej się poczuła i dostała ataku migreny. Sytuację, z którą się spotkała, postanowiła opisać na jednej z grup w mediach społecznościowych. Młoda mieszkanka Warszawy potrzebowała usiąść. - Kobieta w wieku około 60 lat kazała mi się odsunąć ze względu na dystans, starszy mężczyzna to samo. Nakrzyczałam, z moich ust poszły wulgaryzmy - przyznaje pani Aleksandra.

Niestety jak przyznaje, nikt nie zareagował i nie pomógł kobiecie. Gdy poprosiła o zwolnienie miejsca, ponieważ zachciało jej się wymiotować z bólu, usłyszała od pasażerki "niech Pani wymiotuje". - Tak obecnie się zachowujecie jako społeczeństwo, brak słów - dodała pani Aleksandra.

To kolejna podobna sytuacja w metrze

Kilka dni temu informowaliśmy o innym przypadku znieczulicy w warszawskim metrze. Na stacji Kabaty młody mężczyzna upadł na peronie, nie mógł złapać oddechu, a z braku tlenu zsiniał. Mężczyzna był bliski śmierci, doszło do zatrzymania akcji serca. Pasażerowie nie udzielili pomocy 25-latkowi, bo myśleli, że ten jest pijany. Ktoś wezwał jedynie straż miejską do "nietrzeźwego mężczyzny". Strażnicy miejscy w ostatniej chwili uratowali życie młodego człowieka. Konieczne było użycie defibrylatora. Mężczyzna trafił do szpitala, gdzie trwa walka o jego życie. 

Śmieci zalewają Warszawę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki