Na portalach społecznościowych pojawiają się posty, w których nimfomanii opisują swoje publiczne doznania. -
W wieku 14 lat odkryłem, że niesamowicie podnieca mnie masturbacja w miejscach publicznych. Mogę dochodzić nawet 2 razy. Raz udało mi się nawet 3. Pierwszy raz zrobiłem to w szkolnej toalecie. Po tym wydarzeniu zacząłem fantazjować nad masturbacją w damskiej ubikacji, gdy w kabinie obok jest loszka. Udało mi się to zrobić. To był jeden z najlepszych momentów w moim życiu. Zaliczyłem ją – pisze mężczyzna. Dalej opisuje swoje przeżycia w komunikacji miejskiej. - Po epizodach masturbacji w parku, spróbowałem w końcu zrobić to w autobusie. Tylko co zrobić ze spus...em? Tutaj z pomocą przyszły ręczniki papierowe z Biedronki. To jedyny supermarket, w którym się nie masturbuję.
Dwa listki wystarczą na cały wytrysk. Wsadziłem je po prostu do bokserek. Potem spróbowałem tego w zatłoczonym tramwaju. Zazwyczaj próbuję stanąć przy jakichś ładnych loszkach. Dla wygody zrobiłem sobie dziurę w kieszeni od spodni. Nie muszę zbyt dużo razy machać ręką, bo jestem wtedy bardzo podniecony. W mojej karierze tylko raz w tramwaju przyłapała mnie na tym jedna osoba. Ale to tylko dlatego, że ona robiła to samo. Wymieniliśmy się spojrzeniami. Każdy z nas wiedział o co chodzi. Potem wysiadł na najbliższym przystanku i już więcej się nie spotkaliśmy.
ZWRÓĆ UWAGĘ TEŻ NA NASZ TEKST Intensywna masturbacja w tramwaju! Zboczeńcy coraz bardziej bezczelni!