Od 10 dni cała Polska czekała na wieści z poszukiwań 5-latka. Wiadomo było tylko tyle, że ojciec w czwartek 10 lipca zabrał dziecko od dziadków i pojechał odwieźć je do mamy do Warszawy. Nigdy tam nie dotarł, a kiedy mama Dawida w nocy zgłaszała zaginięcie synka, okazało się, że jej mąż Paweł Ż. już nie żyje, bo rzucił się pod pociąg. A dziecka nigdzie nie ma, u nikogo z rodziny ani w samochodzie ojca. Ruszyły wielkie poszukiwania chłopczyka. - Policjanci z prewencji działający w dużych grupach szukali żywego dziecka, przeczesywali olbrzymie połacie terenu. Do pomocy zaangażowaliśmy strażaków, żołnierzy, helikoptery, drony. Pomagali nam mieszkańcy Grodziska - relacjonuje asp. szt. Mariusz Mrozek ze Stołecznej Komendy. - Z drugiej strony w Komendzie Stołecznej rozpoczął swoją pracę specjalny sztab. W jego skład wchodzili najbardziej doświadczeni policjanci operacyjni. Mieli odnaleźć ciało dziecka, bo hipoteza, ze ojciec zabił dziecko była brana pod uwagę od początku - dodaje asp. szt. Mariusz Mrozek.
Tajemnicza wyprawa polarna. Co wydarzyło się przed 100 laty?
To właśnie ta grupa w sobotę sprawdzała kolejny sektor poszukiwań w okolicy węzła Pruszków. To około 3 kilometry od stacji nadajnikowej, w której logował się telefon ojca Dawidka. Najprawdopodobniej Paweł Ż. zatrzymał auto na poboczu i wszedł wejściem awaryjnym na teren za ekranami akustycznymi. Czy niósł dziecko na rękach i nikt tego nie zauważył, czy chłopiec żywy szedł jeszcze z nim za rękę... tego nie wiadomo.
Około godz. 13 w sobotę policjant ze specgrupy wypatrzył w wysokiej trawie przy brzegu zbiornika retencyjnego naruszony fragment ziemi przykryty liśćmi. Pod spodem leżało ciało dziecka. Najprawdopodobniej to ojciec porzucił ciało tuż nad wodą. Dawidek leżał na brzegu, przysypany ziemią i liśćmi. Paweł Ż. musiał to zrobić tuż po rozmowie telefonicznej z żoną, bo podczas niej dziecko jeszcze zamieniło kilka słów z mamą. Parę chwil po tej rozmowie Dawidka życia najprawdopodobniej pozbawił jego własny ojciec. Potem porzucił ciałko w szuwarach. Sam odjechał do Grodziska i o godzinie 20:52 popełni samobójstwo rzucając się pod pociąg.
Polecany artykuł: