Policjanci przyjęli zgłoszenie w środę (2 marca) około godziny 16. Zdenerwowana kobieta zawiadomiła ich, że skradziono jej gotówkę i złotą biżuterię o łącznej wartości 45 tysięcy złotych. Była pewna, że to sprawka jej męża. - Po przyjęciu zgłoszenia mundurowi ustalili, że 56-latek może przebywać w pobliżu jednego z osiedlowych dyskontów, kiedy tam pojechali zgłaszająca powiadomiła ich, że jej mąż wrócił do domu i jest pijany – powiedział Robert Koniuszy z ursynowskiej policji.
Patrol szybko udał się do mieszkania, gdzie rzeczywiście zastał nietrzeźwego mężczyznę. Początkowo podejrzany wyparł się i powiedział, że żona go chce wrobić! Po chwili jednak zmiękł, bo policjanci poinformowali go, że i tak znajdą te pieniądze. Wizja policyjnego aresztu nieco go otrzeźwiła i postanowił wskazać, gdzie zabrał gotówkę. Okazało się, że schował ją w pudełku w garażu. Policjanci znaleźli tam 35 tysięcy złotych, jednak brakowało złota. Uparcie utrzymywał, że z jego kradzieżą nie ma nic wspólnego.
56-latek okradał żonę. Grozi mu 5 lat
56-latek został zatrzymany i umieszczony w areszcie. Gdy wyparowały z niego 3 promile, które miał w chwili zatrzymania usłyszał zarzuty. Za przepijanie cudzych pieniędzy grozi mu nawet 5 lat za kratkami.
Polecany artykuł: