Okradli mieszkanie na "administratora"
Kryminalni z Ursynowa mieli pełne ręce roboty. W piątek, 25 maja, zgłosiła się na policję kobieta, która została w perfidny sposób pozbawiona oszczędności życia. Jeden z podejrzanych zapukał do jej drzwi i przedstawił się jako administrator spółdzielni mieszkaniowej.
Podczas wizyty był miły i nakłonił pokrzywdzoną, żeby nalewała wody do wanny w łazience, a on będzie sprawdzał przepustowość instalacji. - W tym czasie do mieszkania weszli dwaj pozostali sprawcy, którzy splądrowali wszystkie możliwe miejsca, w których mogła być ukryta biżuteria i pieniądze. Kiedy podejrzani zabrali pieniądze w kwocie około 10.000 zł oraz złoto i biżuterie warte kolejne 90.000 zł, mężczyzna podziękował za współpracę i wyszedł. Kobieta zorientowała się, że została okradziona dopiero po powrocie córki – powiedział Robert Koniuszy z ursynowskiej policji.
Przeczytaj również: Wielka kasa leciała przez okna. Oszuści z Warszawy zarobili kokosy
Okazuje się, że jednemu ze złodziei wypadł w mieszkaniu paragon ze sklepu. Dzięki temu policjanci dowiedzieli się, że przestępcy mieszkają w hotelu na Ochocie. Tam dopadli ich 27 maja, znajdując w pokoju 11.000 PLN, 300 USD, 650 GPB, złotą biżuterię oraz marihuanę.
Zwiał policji do lasu
Policjanci sprawdzili podejrzanych w rejestrze. Okazało się, że jeden z nich, 26-letni chorzowianin jest poszukiwany listem gończym przez policję w Zielonej Górze i prokuraturę w Opolu za kradzieże i napaść na policjanta. 15 marca lubuscy policjanci próbowali zatrzymać do kontroli jego renault. Wtedy 26-latek dodał gazu i zaczął uciekać. W końcu osobówką uderzył w policyjny motocykl, a policjanci zaczęli strzelać. Pościg zakończył się w pobliskim lesie, gdzie mieszkaniec Chorzowa porzucił samochód, zwiał w krzaki i tyle go widzieli. Teraz wpadł w ręce ursynowskich policjantów.
Trzy miesiące aresztu, kilka lat za kratami
Trzej przestępcy trafili do policyjnego aresztu. W Prokuraturze Rejonowej Warszawa Ursynów usłyszeli zarzuty kradzieży i posiadania środków odurzających. Sąd zadecydował o umieszczeniu ich w areszcie na 3 miesiące. Każdemu grozi 5 lat odsiadki, a 26-latek odpowie dodatkowo za wcześniejsze przestępstwa.