Zofia Szalczyk (65 l., PSL), podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, padła ofiarą gangu kieszonkowców. We wtorek, kiedy wysiadała na Dworcu Centralnym, sprytny złodziej ukradł jej... służbowy tablet z torebki.
Jak dowiedział się "Super Express", Zofia Szalczyk pociągiem z Poznania przyjechała na stację Warszawa Centralna. Wcześniej w czasie podróży pani minister pracowała na służbowym tablecie. Prawdopodobnie już wtedy obserwowali ją złodzieje. Kiedy skład zatrzymał się na peronie, Szalczyk wrzuciła urządzenie do torebki, zabrała swoją torbę podróżną i ruszyła do wyjścia. Ponieważ jednak w drugiej klasie, którą podróżowała podsekretarz stanu, jechało mnóstwo osób, przy drzwiach utworzył się spory tłok. Najprawdopodobniej wtedy złodziej wykorzystał okazję i wyciągnął urządzenie z torebki pani minister.
>>> Wypraw sobie wesele na... Stadionie Narodowym! Są pierwsi chętni
Zofia Szalczyk zorientowała się, że została okradziona kilka godzin później. Natychmiast zgłosiła sprawę na policję.
- Przyjęliśmy zawiadomienie o kradzieży. Ustalamy wszystkie okoliczności i szukamy sprawców - wyjaśnia asp. Mariusz Mrozek (40 l.) ze stołecznej policji.
Jak dowiedział się nieoficjalnie "Super Express", w pamięci wartego około tysiąca złotych tabletu nie było żadnych sekretów resortu czy tajnych dokumentów. Czy jednak po tej nieprzyjemnej sytuacji minister transportu Sławomir Nowak (39 l.) wreszcie weźmie się za realną poprawę bezpieczeństwa na kolei?