Strażacy ochotnicy z Białołęki rozpoczęli swoją działalność w 2014 roku. Utrzymują się przede wszystkim z własnych składek i darowizn. Jednostka czyni usilne działania, by wejść do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego, dzięki czemu będzie mogła nieść profesjonalną pomoc ludziom. Druhowie mają jednak spory problem, bo brakuje im remizy, a wozy bojowe muszą trzymać na placu obok kościoła. To niestety wykorzystali złodzieje, którzy włamali się do wozu bojowego, zaparkowanego na terenie kościoła i spuścili z niego paliwo.
- Ludzie w ogóle nie mają skrupułów. Zatankowaliśmy z naszych pieniędzy samochód, a ktoś przyszedł i wyczyścił nam cały bak- mówi Tomasz Niewęgłowski (33l.) sekretarz OSP Białołęka. Strażacy czas starają się o siedzibę, w której będą mogli działać.- Staramy się o własną siedzibę, ale jest ciężko. Prowadzimy trochę taką tułaczkę – tłumaczy Niewęgłowski. Co na to Urząd Dzielnicy ? Próbuje pomóc ochotnikom, ale na razie wszystko stoi w martwym punkcie, bo nie ma właściwego miejsca. Sprawa kradzieży paliwa została już na policję. Trwają poszukiwania złodziejaszków.