Ola z Bzowa najpierw straciła ojca, potem pożar strawił dom. "Z chorą mamą zostałyśmy w jednym ubraniu"
To, co spotkało Aleksandrę Prochenkę (25 l.) z Bzowa (pow. siedlecki), spędza sen z powiek wszystkim mieszkańcom gminy Zbuczyn. Nikt nie może zrozumieć dlaczego okrutny los uwziął się na tak przesympatyczną dziewczynę i po raz drugi wystawił ją na straszliwą próbę.
Ola, pracująca studentka finansów jednej z warszawskich uczelni, właśnie rozpoczęła pisanie pracy magisterskiej. Cieszyła się, że kończy studia i będzie mogła zająć się tylko pracą, by pomagać swojej schorowanej mamie. Życie miało jednak inne plany.
Czytaj dalej pod materiałem wideo.
Tragiczny pożar domu zabrał im cały dobytek
Szczęście nie trwało długo, bo w ubiegłą niedzielę spalił się drewniak, w którym mieszkała z mamą.
– Byłyśmy w domu obie i w pewnej chwili poczułam dziwny swąd – opowiada nam Aleksandra Prochenka. – Wybiegłam do sieni i obaczyłam, że cały sufit stoi już w ogniu. Chwyciłam tyko telefon i szybko z mamą wybiegłyśmy na zewnątrz. Na miejscu zaroiło się od strażaków, którzy z trudnością opanowywali potężne płonienie. Z domu nic się nie uratowało. Z chorą mamą pozostałyśmy tylko w jednym ubraniu. Potrzebujemy wszystkiego, bo nawet to, o ocalało nie nadaje się do użytku. Bardzo prosimy o pomoc w odbudowie naszego domu, bo nie poradzimy sobie – apeluje studentka.
Pięć lat wcześniej zostały same
Na domiar złego pani Ola w 2020 roku, w wyniku COVID-19, straciła ojca. Musiała się usamodzielnić, połączyć studia w Warszawie, pisanie pracy magisterskiej, pracę zarobkową z opieką nad swoją mamą, która jest osobą niepełnosprawną i wymaga codziennej troski.
Potrzebna pomoc. Wspomóż zbiórkę
Pomóżmy pani Oli i jej mamie przetrwać ten najtrudniejszy czas. Każda złotówka to dla niej szansa na zbudowanie życia od nowa. Dziękujemy za każdą wpłatę i dobre słowo. Tutaj znajduje się link do zbiórki.