Ciężko chora Ola potrzebuje pomocy
Ola Witkowska (23 l.) z Miedznej pod Węgrowem od urodzenia cierpi na rdzeniowy zanik mięśni. Choroba ciągle postępuje, ale młoda kobieta walczy z nią z całych sił. Pomimo tak strasznej przypadłości, która bez odpowiedniego leczenia może dla Oli skończyć się tragiczne, 23-latka nie traci humoru, a przede wszystkim nadziei, że dostanie kiedyś specyfik, który pozwoli jej dożyć sędziwego wieku.
Już teraz młoda kobieta wie, że istnieje taki lek i będzie zakwalifikowana na leczenie Rysdyplamem, hamującym rozwój zaniku mięśni. Jednak żeby podjąć leczenie, Ola musi wykonać szeregu badań w oddalonej o 70 km Warszawie. Problem w tym, że rodzina nie ma samochodu, a transport nie może się odbywać inaczej, jak tylko w jej wózku w pozycji siedzącej. I właśnie tu zaczynają się schody. Miejscowa kolumna transportu sanitarnego zawiezie Olę, ale tylko leżącą na noszach. - Ja muszę siedzieć, bo zmiany układu kostnego wykluczają inną pozycję podróżowania - tłumaczy nam Ola. - W naszej gminie Miedzna jest specjalny samochód, ale co z tego, kiedy wójt ciągle robi łaskę i teraz nie chce go udostępnić. Musimy same z mamą płacić obcym ludziom, by zawieźli mnie do lekarza - mówi ocierając łzy.
Wójt Miedznej Tadeusz Okulus tłumaczy z kolei, że ma samochód do transportu chorych na wózkach inwalidzkich, ale nie ma obsługi medycznej. - Według mnie razem z chorą powinien jechać lekarz lub pielęgniarka, a niestety gmina nie zatrudnia takich osób - informuje.
Ola szuka pracy
Ola postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Chce zdalnie pracować na komputerze, by zarobić na wyjazdy do Warszawy. - Znam się na tym, bo pracowałam już w zastępstwie w firmie ochroniarskiej. Podejmę każą zdalną pracę, bo muszę zarobić na wyjazdy na badania i do lekarzy, by dostać upragniony lek. Proszę, żeby ktoś mnie zatrudnił - apeluje.
Polecany artykuł: