Kule wbiły się w szyby biura przy Złotej. Zauważył je jeden z pracowników, który zdejmował wyborcze plakaty Roberta Biedronia. W szkle, pod plakatem, widoczna była dziura od kuli!
- Okazało się, że jest ona wynikiem oddania strzału z broni pneumatycznej kaliber 4,5 mm. Czy się boję? Nie. Ale wkurza mnie tya eskalująca agresja – stwierdziła rzeczniczka Sojuszu Lewicy Demokratycznej Anna Maria Żukowska.
Uszkodzone zostały również szyby restauracji, która znajduje się piętro niżej. Policjanci jeszcze tego samego dnia dotarli do 41-latka, mieszkającego naprzeciwko.
Jak udało się ustalić reporterem "Super Expressu" mężczyzna na co dzień pracuje jako lekarz psychiatra. Jak widać kontakt z chorymi pacjentami musiał być dla niego niezwykle stresujący. Marcin R. przyznał, że – by odreagować nerwy - wyszedł na balkon wynajmowanego mieszkania na 16. piętrze bloku w Śródmieściu i strzelał.
Warszawa: Mieszkańcy będą zadowoleni! Nowy, funkcjonalny skwer w Warszawie [GALERIA]
Warszawa: SZOK! PIJANA złodziejka UCIEKAŁA TAKSÓWKĄ przed policją!
- Podczas przeszukania mieszkania mężczyzny policjanci znaleźli i zabezpieczyli dwa pistolety pneumatyczne, śrut i naboje CO2 – mówi nadkom. Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji. To z jednej z nich 41-latek mierzył w stronę siedziby SLD.
Niewykluczone, że nie był to jego pierwszy taki wybryk. Okoliczni mieszkańcy zgłosili policjantom inne uszkodzenia, także na drzwiach i oknach pobliskich budynków. Lekarz był już wcześniej notowany za posiadanie narkotyków. Teraz usłyszał zarzut uszkodzenia mienia. Za kratkami może spędzić nawet 5 lat. To jednak nie koniec jego problemów.
Jak przyznaje Robert Szumiata, jeśli okaże się, że 41-latek strzelał z okien już wcześniej, zarzuty wobec niego zostaną poszerzone.
Warszawa: TE LICZBY PRZERAŻAJĄ! Tyle wypadków miały miejskie autobusy!
- Poziom nienawiści w naszym kraju przekroczył już wszelkie granice. Obecna sytuacja polityczna sprawia, że wystarczy tylko iskra by obudzić w ludziach złość i gniew. Ten pan postanowił odreagować akurat w ten sposób. Całe szczęście nikomu nic się nie stało - powiedział w rozmowie z reporterem "Super Expressu" Robert Biedroń, były kandydat Lewicy na urząd prezydenta. Wcześniej skomentował całą sprawę w swoich mediach społecznościowych.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.