Seria krwawych rzezi

Oni atakowali siekierą w Warszawie i okolicach. Krwawe zbrodnie rozegrały się tuż za ścianą

2023-05-13 5:23

Zbrodnie, do których dochodzi gwałtownie zawsze dokonywane są tym, co zabójca ma pod ręką. Jednym z najbardziej powszechnych narzędzi jest siekiera. NA początku maja 44-latek machał toporem w centrum Warszawy. Wtedy szczęśliwie nikt nie zginął. Na terenie Warszawy i okolic doszło jednak do kilku krwawych zdarzeń, w których zabójcy pozbawili swoje ofiary życia siekierą.

Oni zabijali siekierami. Seria krwawych mordów w Warszawie

Ostatnio pisaliśmy o 44-latku, który siał postrach w centrum stolicy. Dariusz z Warszawy nie zatrzymał się do drogowej kontroli na moście Poniatowskiego. Po chwili stanął swoją hondą na wysokości Muzeum Narodowego. Gdy podeszli do niego policjanci, zamiast dokumentów wyjął siekierę i zaczął nią kręcić młynka. Półnagiego osiłka udało się obezwładnić. Nikomu nic nie zrobił, a szybko okazało się, że siekiera służyła mu już do napadów na bankomaty.

Warszawska policja odnotowała jednak w ostatnim czasie kilka śmiertelnych zdarzeń z użyciem siekiery. Do jednej z najpotworniejszych zbrodni doszło w sierpniu 2022 r. 72-letni mieszkaniec Tarchomina pojechał odwiedzić swojego 48-letniego zięcia. Długo nie wracał, więc jego zaniepokojona żona wezwała policję. Gdy funkcjonariusze przyjechali do mieszkania 48-latka, za zamkniętymi drzwiami panowała złowroga cisza. Nagle z windy wyszedł obryzgany krwią lokator, z piłą tarczową w dłoni. Jak się okazało chwilę później, niósł piłę bo… nie dał rady siekierą pociąć ciała teścia. Zabił go ciosem siekierki w głowę. Policjanci w mieszkaniu zastali makabryczny widok: zmasakrowane ciało 72-latka, obok toporek, nóż i piła. Zwłoki były pozbawione nóg. Funkcjonariusze znaleźli je w pobliskiej altanie śmietnikowej. Zbrodniarz w areszcie czeka na obserwację psychiatryczną.

Do podobnie koszmarnej zbrodni doszło na Białołęce ponad pół roku później. 23 lutego służby dostały pilne wezwanie do domu jednorodzinnego przy ul. Nowodworskiej. Sąsiedzi byli zaniepokojeni, bo od jakiegoś czasu nie mieli kontaktu z mieszkającą tam kobietą. Gdy policjanci weszli do domu, na podłodze leżały zwłoki kobiety i mężczyzny. W fotelu siedział 37-latek z podciętymi żyłami. Jak się później okazało, to on zabił swoją 49-letnią siostrę i jej 22-letniego syna siekierą, a później próbował popełnić samobójstwo. Udało się go uratować. Trafił do aresztu.

Inny koszmar rozegrał się też rok temu w Ząbkach. Do krwawej zbrodni doszło w wynajmowanym przez kilka osób domu jednorodzinnym. Jeden z mieszkańców w sypialni zobaczył... obcego człowieka z rozpłataną głową! Wszędzie była krew. Policjanci podejrzewali 43-letniego lokatora domu. Kilka godzin później zatrzymali go na Targówku. Mężczyzna zabił kolegę siekierą, a potem po prostu wyszedł do pracy. - Zadał 31-latkowi cios siekierą w głowę, a gdy tamten upadł na łóżko, jeszcze dwa ciosy. Nie próbował mu pomóc, nie zawiadomił pogotowia, co świadczy o tym, że działał z zamiarem pozbawienia życia 31-latka. Zostawił go w takim stanie i wyszedł – mówiła wtedy dla TVN Warszawa prokurator Katarzyna Skrzeczkowska z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Zatrzymany przyznał się do morderstwa. Siekierę, którą pozbawił życia młodego mężczyznę, wyrzucił przy centrum handlowym.

Sonda
Czy dożywocie to odpowiednia kara za zabójstwo?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki