Historia 34-latka rozpoczęła się w 2018 roku. Wówczas od marca do maja mieszkaniec Jasienicy stalkował swoją była partnerkę. Wysyłał jej SMS-y i dzwonił, grożąc pozbawieniem życia, uszkodzeniem ciała i podpaleniem. Co więcej, natarczywy mężczyzna śledził kobietę, jeździł za nią, powodując naruszenie jej prywatności. Rozmowy z mężczyzną nie przynosiły skutku. Kobieta czuła się bezradna w obliczu zagrożenia.
ZOBACZ TEŻ: Przerażające! Runęło wysokie rusztowanie w Warszawie. Pracowali na nim robotnicy [ZDJĘCIA]
Na tym jednak nie koniec. 31-letni wówczas mężczyzna znalazł również drugą ofiarę. Zdobył telefon do mieszkańca Tłuszcza, który według niego miał być nowym chłopakiem jego byłej dziewczyny. - Zaczął do niego dzwonić z groźbami spalenia domu, pozbawienia życia, podłożeniem bomby i zrobienia krzywdy innym członkom jego rodziny. Dopuścił się również podpalenia samochodu należącego do mężczyzny oraz częściowemu nadpaleniu elewacji domu, w którym mieszkał poszkodowany. W tym przypadku straty zostały oszacowane na kwotę 60 tys. złotych - wyjaśnił asp. szt. Tomasz Sitek z wołomińskiej policji.
Polecany artykuł:
Przerażone ofiary stalkera powiadomiły o wszystkim policjantów z Tłuszcza i Jadowa, wskazując jako potencjalnego sprawcę wówczas 31-latka. Mężczyzna został zatrzymany i przesłuchany. - Usłyszał łącznie 4 zarzuty, z czego dwa związane z groźbami karalnymi, stalkingu oraz uszkodzenia mienia. Za te przestępstwa został skazany na karę 3 lat pozbawienia wolności - przekazał asp. szt. Sitek.
Pobyt w więzieniu nie zmienił jednak stalkerskich zapędów mężczyzny. 34-latek znów zaczął nękać mieszkańca Tłuszcza, któremu przed laty podpalił samochód! - Skontaktował się z nim telefonicznie i wielokrotnie groził mu osobiście oraz wysyłając wiadomości tekstowe pozbawieniem życia oraz znieważał go słowami powszechnie uznanymi za obelżywe - poinformował policjant.
34-latek ponownie został zatrzymany i przesłuchany. Usłyszał dwa zarzuty dotyczące gróźb karalnych oraz znieważenia osoby. Sąd w Wołominie nie miał dla niego litości. Na wniosek policjantów i prokuratora zastosował wobec mężczyzny najsurowszy środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3-miesięcy. Teraz znów grozi mu do 3 lat więzienia.