Ordo Iuris i powiat przasnyski kontra LGBT. Jest wyrok! "Rodzina to nie tylko małżeństwo kobiety i mężczyzny..."
Jak informuje oko.press, Sąd Okręgowy w Ostrołęce pozew powiatu przasnyskiego i Ordo Iuris przeciwko Atlasowi Nienawiści. To mapa samorządów, które przyjęły uchwały określane mianem homofobicznych. Powiat przasnyski znalazł się na niej, po tym jak jego radni przyjęli Samorządową Kartę Praw Rodziny. Umieszczenie w Atlasie Nienawiści bardzo nie spodobało się staroście przasnyskiemu Krzysztofowi Bieńkowskiemu, a w sprawę zaangażowali się ponadto prawnicy Ordo Iuris. Sąd w Ostrołęce uznał jednak, że działanie Kuby Gawrona, Pauliny Pająk i Pawła Preneta, tj. osób odpowiedzialnych za przygotowanie Atlasu Nienawiści, mieściło się w granicach wolności wypowiedzi i wyrażania opinii, powołując się na art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka. Sąd przywołał też dane statystyczne dotyczące sytuacji osób LGBT w Polsce, z których wynika, że spotykają się one z przemocą werbalną i fizyczną, przez co część z nich musi ukrywać swoją orientację lub cierpi z tego powodu na depresję. To nie wszystko.
- Sąd mógł poprzestać na temacie wolności słowa, ale poszedł dalej. Nie tylko powołał się na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Ale powiedział wprost, że rodzina to nie tylko małżeństwo kobiety i mężczyzny wychowujące dzieci. Ale także matka wychowująca dziecko z partnerką lub mężczyzna wychowujący dziecko z partnerem - mówi oko.press Kuba Gawron, współautor Atlasu Nienawiści.
Ordo Iuris i powiat przasnyski kontra LGBT. Jest wyrok! Starosta zapowiada odwołanie
Jak informuje na swoim profilu facebookowym Atlas Nienawiści, nie dość, że sąd w Ostrołęce oddalił pozew Ordo Iuris i powiatu przasnyskiego, to jeszcze obciążył powoda kosztami sądowymi w wysokości 4337 zł. Z wyrokiem nie zgadza się starosta Krzysztof Bieńkowski, który zapowiada apelację.
- Żałuję, że Sąd uznał, że można w Polsce obrażać organizację czy osobę, która ma inny pogląd na rodzinę niż inni. Oddalenie naszego powództwa to krok w stronę nietolerancji w Polsce ponieważ wobec takiej interpretacji prawa każdy będzie mógł nazwać drugą osobę „nienawistnikiem”. Wystarczy bowiem, że ktoś promuje inny model rodziny niż wyobrażenie drugiej osoby i już może być umieszczany w jakimś atlasie nienawiści. Gdyby przenieść to na gospodarkę to nikt nie mógłby promować żadnego modelu, bo konkurencja zarzuciłaby mu nienawiść do innych modeli. To kuriozum. Będziemy się od tego wyroku odwoływać jeśli tylko poznanym uzasadnienie sądu - mówi portalowi Infoprzasnysz.com.
Czytaj też: Nie żyje nauczyciel i tłumacz Krzysztof Zawalich. 57-latek był autorem pomysłowych neologizmów