Kiedy pierwszy ze złodziei, 20-letni Bartłomiej P., został zatrzymany, funkcjonariusze wiedzieli, że nie działał sam. Jego wspólnik, Kamil O., razem z nim rabował lokale na Mokotowie. Złodzieje włamali się m.in. do bistro, skąd skradli pieniądze, napoje i telefony komórkowe. Wybili też szyby w dwóch salonach fryzjerskich, zabierając maszynki do strzyżenia i suszarki do włosów. Jeden z ich ostatnich skoków stanowi pizzeria. Mężczyźni rozszerzyli "działalność", okradając butiki odzieżowe na Sadybie i lokale w Wesołej i na Woli. Wszystkimi łupami oraz pieniędzmi dzielili się po połowie. Po pewnym czasie do pary rabusiów dołączył też rok starszy Paweł S.
Policja ruszyła tropem mokotowskich włamywaczy. Jako pierwszego odnaleźli Bartłomieja P. Przywódca szajki został zatrzymany w ubiegłym tygodniu. Drugi w kolejności był Paweł S. Ostatni z bandy, 20-letni Kamil O., był poszukiwany od dłuższego czasu. Policja zatrzymała go w niedzielę na 3-miesięczny areszt. Całej szajce grozi do 10 lat więzienia.