Polecany artykuł:
Cała Polska szuka 5-letniego Dawidka Żukowskiego. Chłopiec w środę około godziny 17 został zabrany z domu dziadków przez ojca. Mężczyzna odjechał z chłopcem samochodem w nieznanym kierunku. Po raz ostatni telefon mężczyzny logował się na trasie z Grodziska Mazowieckiego do Warszawy - w okolicy lotniska Chopina.
Ostatni telefon
O godzinie 18.50 Paweł Ż. skontaktował się z matką chłopca. Treść ich rozmowy jest przerażająca. Mężczyzna miał powiedzieć: "Więcej już syna nie zobaczysz". Przerażona kobieta zgłosiła na policję zaginięcie syna.
Przed godziną 21 na dworcu kolejowym w Grodzisku Mazowieckim znaleziono ciało mężczyzny. 32-letni Paweł Ż. rzucił się pod nadjeżdżający pociąg. W pobliżu dworca odnaleziono porzucony samochód, którym poruszał się ojciec dziecka.
Szokujące ustalenia
Jak nieoficjalnie udało się nam dowiedzieć, samochód został już przebadanych przez śledczych. Ze wstępnych ustaleń wynika, że ojciec dziecka mógł przewozić w samochodzie zwłoki.
Wciąż trwają poszukiwania 5-letniego chłopca.