Po pierwsze jest bezprecedensowym sukcesem programowym. Zarówno przed, jak i po marszu, na dwóch specjalnie zbudowanych przez nas scenach, wygłoszono kilkanaście przemówień dotyczących polskiej niepodległości i tożsamości. Mówcami byli nie tylko liderzy organizacji narodowych, którzy opisali pracę wykonywaną przez środowisko marszowe przez ostatni rok, ale także goście z zaprzyjaźnionych ruchów narodowych z innych państw, z liderami delegacji węgierskiej, włoskiej czy francuskiej na czele, a także przedstawiciele innych polskich środowisk patriotycznych i prawicowych, uczestnicy poprzedzającego Marsz Anty-Szczytu Klimatycznego, Polacy z Wilna i duchowni.
Marsz Niepodległości rozpoczął się modlitwą i błogosławieństwem a zakończył potężnym odśpiewaniem Hymnu Narodowego przez kilkadziesiąt tysięcy osób zgromadzonych w parku na Agrykoli. W tym roku szedł pod hasłem „Idzie nowe pokolenie!”, które było niezwykle adekwatne, bo przygniatającą większość jego uczestników po raz kolejny stanowili ludzie młodzi.
Po drugie tegoroczny Marsz Niepodległości okazał się sukcesem organizacyjnym. Mimo bezprawnego rozwiązania zgromadzenia przeszliśmy całą planowaną trasą. Trasa przebiegała zarówno obok pomnika Romana Dmowskiego jak i Józefa Piłsudskiego i była najdłuższa spośród dotychczas organizowanych. Straż Marszu Niepodległości zapewniła bezpieczeństwo maszerującym w kolumnie i interweniowała w sytuacjach kryzysowych, uspokajając nastroje i tworząc dystans pomiędzy maszerującymi a policją, która napierała na marsz po jego formalnym rozwiązaniu.
Mimo trudnych warunków ogromna ilość uczestników zgromadziła się na dużym i spokojnym wiecu w Parku Agrykola, gdzie Marsz Niepodległości został zakończony w świetnej atmosferze. Według naszych ocen był to najliczniejszy z dotychczasowych marszy i zgromadził około stu tysięcy uczestników.
Wczoraj w Warszawie doszło też do kilku incydentów i fizycznej agresji. Niektóre, jak pożar tęczy na pl. Zbawiciela, miały miejsce w obszarach, którymi Marsz w ogóle nie przechodził, dlatego wiązanie ich z naszym zgromadzeniem uważamy za bezzasadne. Rolą organizatorów i Straży Marszu Niepodległości było zapewnienie porządku i bezpieczeństwa w Marszu, a nie w innych miejscach stolicy. Jeden z incydentów (podpalenie polskiej budki wartowniczej za ambasadą Rosji) miał jednak miejsce przy trasie marszu.
Podnoszenie go do rangi dyplomatycznego sporu uważamy za nieporozumienie, a w stosunkach z Rosją widzimy zdecydowanie istotniejsze problemy. Integralność instalacji ambasady i eksterytorialność jej obszaru nie zostały naruszone, w związku z czym ze zdumieniem przyjmujemy kolejne stanowiska oficjalnych czynników polskich i rosyjskich. Pragniemy też podkreślić, że Straż Marszu dość szybko opanowała sytuację przy bramie ambasady i zapewniła bezpieczeństwo przechodzącym spokojnie tysiącom uczestników manifestacji, odgradzając ich od dogasającej budki.
Podkreślamy, że każdy kto dopuszczał się wokół Marszu agresji w jakiejkolwiek formie działał sprzecznie z poleceniami i komunikatami organizatorów i wbrew interwencjom przeciwdziałającej temu Straży Marszu. Postrzegamy to jako działanie na szkodę Marszu Niepodległości, nie sprzyjające szerokiej promocji idei narodowej.
Zapowiadamy także, że zamierzamy zaskarżyć decyzję władz miasta o rozwiązaniu naszego zgromadzenia. W ocenie Zespołu Prawnego Marszu Niepodległości nie zaszły ani merytoryczne, ani formalne przesłanki do rozwiązania zgromadzenia, wskazane w ustawie. Władze zlekceważyły także obowiązek „trzykrotnego ostrzeżenia uczestników zgromadzenia” przed rozwiązaniem, a także nie dopełniły obowiązku ogłoszenia tego faktu bezpośrednio przewodniczącemu zgromadzenia (art. 12 ustawy). Tym samy złamano prawo i narażono bezpieczeństwo manifestujących, dlatego zamierzamy zaskarżyć przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym decyzję warszawskiego ratusza niezwłocznie po otrzymaniu jej pisemnego uzasadnienia.
Zarząd Stowarzyszenia Marsz Niepodległości