Fanfar i orkiestry nie będzie, choć okazja doniosła. Dziś po przeszło półrocznej przerwie na lotniczą mapę Polski i Mazowsza wraca port lotniczy Modlin. - Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że operacyjnie jesteśmy gotowi do przyjęcia samolotów w każdej chwili. Procedury linii lotniczych pokazują, że do płynnej zmiany destynacji przewoźnicy potrzebują około 2 tygodni, zatem mamy nadzieję, że od pierwszego, a najpóźniej drugiego tygodnia lipca będziemy już przyjmować pasażerów - informował jeszcze kilka dni temu Piotr Okienczyc, prezes spółki Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa Modlin.
Dziś wiadomo już, że były to pobożne życzenia i bardziej prawdopodobne jest, że nowy stary port jeszcze postoi pusty. Dwaj główni przewoźnicy, którzy latali z Modlina do grudnia ubiegłego roku, czyli Wizzair i Ryanair, nie kwapią się z decyzją o porzuceniu wygodniejszego dla pasażerów lotniska na Okęciu. Rozmowy przewoźników, którzy kuszeni są promocyjnymi opłatami lotniskowymi, z władzami spółki trwają, ale oficjalne zapowiedzi są od kilku tygodni niezmienne. Wizzair zostaje na Lotnisku im. F. Chopina do 26 października, a Ryanair do 2 września.