Pierwsi ludzie pojawili się przed Stadionem Narodowym już około godziny 10. Na dwie godziny przed otwarciem bram tworzyły się już kolejki. Pośpiech nie dziwił - pierwsze 40 tysięcy osób, które przekroczy bramki otrzyma za darmo pamiątkowy bilet.
Już około godziny 13:00 duże zainteresowanie Stadionem Narodowym dało się we znaki kierowcom. Saska Kępa została praktycznie odcięta od reszty miasta, ale problemy pojawiły się też na Moście Poniatowskiego. Tu ruch mógł spowalniać cały orszak idących zobaczyć stadion.
Bramy Narodowego otwarto punktualnie o godzinie 14:00 - godzinę przed rozpoczęciem pierwszego koncertu. Chwilę przed 14 kolejki chętnych do wejścia miały już ponad 100 metrów.
Organizatorzy imprezy "Oto Jestem" szacują, że w niedzielę na Stadionie Narodowym zjawi się nawet 100 tysięcy ludzi. Planowany na godzinę 20 pokaz sztucznych ogni może oglądać nawet 2 - 3 razy tyle!
Protest jest, ale nie w kolejce...
Przed Stadionem Narodowym pojawili się też przeciwnicy ACTA. Początkowo widoczne było kilkanaście małych grup. Po godzinie 15 internauci się jednak zjednoczyli - nie do końca z własnej woli.
Służby porządkowe informowały, że próby wejścia na stadion z transparentami - nie ważne jakiej treści - są z góry skazane na niepowodzenia. Część demonstrantów opuściło kolejki do wejść, część oddało transparenty i dołączą do protestu prawdopodobnie dopiero po wyjściu ze stadionu.