- Jak przyszłam wczoraj do jednej z restauracji w Warszawie, około 17:00, to było na dworze 9-10 stolików, każdy w odległości dwa metry od siebie. Początek zapowiadał się bardzo przyzwoicie – relacjonuje pani Katarzyna. Okazuje się jednak, że młodzi ludzie wraz z upływem czasu starają się naciągać zasady i przekraczać sztywne granice narzucone przez rząd.
ZOBACZ TEŻ: Warszawa wraca do życia! Otwarte knajpy, przedszkola i fryzjerzy [GALERIA]
Na Rynku Starego Miasta, Nowym Świecie i Krakowskim Przedmieściu życie towarzyskie powoli wraca do normy. I chociaż w powietrzu czuć było napięcie spowodowane nowymi restrykcjami dotyczącymi rozkładu i liczby stolików ogródkowych, to nie wszyscy brali te zalecenia na poważnie. - Chyba każdy miał już tego dość. Im później się robiło, tym ludzie chętniej łączyli swoje stoliki i dostawiali krzesełka. Przy jednym stole siadało po 7-10 osób. Wszyscy mieli gdzieś przepisy – relacjonuje pani Katarzyna.
ZOBACZ TEŻ: A jednak! Eurowizja Junior 2020 odbędzie się W WARSZAWIE!
Niestety wraz z upływem czasu rozprężenie udzieliło się kolejnym klientom. Świadkowie zauważyli też, że nikt nie sprawdzał, czy rzeczywiście przy jednym stoliku siedzi ze sobą rodzina czy współlokatorzy. - Minęło kilka godzin, zrobiło się ciemno i wszystkie ogródki zaczęły wyglądać jak przed pandemią – piszą młodzi ludzie w mediach społecznościowych.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.