Ten groźnie wyglądający wypadek miał miejsce około godziny 23 na ulicy Starzyńskiego. Kierowca srebrnego smarta jechał mostem Gdańskim. Na zjeździe w kierunku Pragi nagle mała osobówka zaczęła "tańczyć" po jezdni. Auto wpadło w poślizg, wystrzeliło na pobocze i uderzyło w przydrożne drzewo. Mimo tego, że pojazd został zgnieciony jak aluminiowa puszka i zaklinował się pomiędzy dwoma drzewami, kierowcy nic się nie stało. Lekko oszołomiony i poobijany wyszedł z wraku o własnych siłach.
Zobacz koniecznie: Nie żyją dwie rodziny. Wiemy, co ustalili śledczy w sprawie wypadku w Elżbietowie [ZDJĘCIA]
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią zdjęć.
Jak się okazuje to dostawca jedzenia pracujący dla firmy Glovo. Po wszystkim zadzwonił na numer alarmowy i wezwał pomoc. Na miejsce przyjechała straż pożarna i policja.
- Patrząc na uszkodzenia auta można śmiało powiedzieć, że kierowca dostał nowe życie – powiedział nam świadek zdarzenia.