Upodlenie w przychodni! Pacjenci w bólach czekają na wizytę, bo ortopeda z przyszpitalnej poradni notorycznie się spóźnia!

2014-02-11 21:20

Tak upadla się pacjentów! Zwijający się z bólu chorzy ze złamaniami kończyn na wizytę u ortopedy w przychodni w Otwocku musieli czekać kilka godzin. Lekarz, który miał ich przyjąć nie pierwszy raz spóźnił na dyżur. Od rana przed jego gabinetem kłębiły się tłumy zdezorientowanych ludzi. – Wyciągniemy konsekwencje z takiego zachowania – zapowiada dyrekcja lecznicy.

W przychodni specjalistycznej w Szpitalu Klinicznym im. Prof. Adama Grucy w Otwocku co tydzień dochodzi do dantejskich scen. Przed gabinetem dr. Marcina Obrębskiego ustawia się gigantyczna kolejka pacjentów.  Nie inaczej było w ostatni w poniedziałek. Na wizytę u ortopedy w ogromnych bólach czekało ponad 80 ludzi ze złamaniami i urazami kończyn. Lekarz na dyżur w przychodni spóźnił się ponad godzinę.

– Tak jest co tydzień. Zupełnie nie liczy się z chorymi. Nie pamiętam, kiedy przyszedł punktualnie – opowiada oburzony Rafał Owczarczyk, jeden z pacjentów. Mężczyzna po operacji został zarażony gronkowcem. Teraz kilka razy w miesiącu musi meldować się u specjalisty. Lekarzowi ma też za złe opryskliwe zachowanie w stosunku do pacjentów.

Zobacz: Warszawa. Szpital MSWiA z oddziałem dla maluchów

– Gdy kilka osób zwróciło mu uwagę, że notorycznie się spóźnia, postanowił, że będzie przyjmować wszystkich jak uzna, a nie w kolejności wcześniej ustalonej. Ludzie czekali, nie wiedząc, kiedy zostaną przyjęci – dodaje Rafał Owczarczyk. Kierownik poradni specjalistycznej w Otwocku Bohdan Sokólski próbuje usprawiedliwić swojego lekarza. – Doktor Obrębski pełni funkcję zastępcy ordynatora na oddziale ortopedii dla dorosłych. Spóźnił się, bo musiał zająć się ciężko chorą pacjentką po operacji. W tym czasie nie mógł go nikt zastąpić. Nie pił kawy czy herbaty, tylko wykonywał swoje obowiązki – tłumaczy. Jednocześnie przyznaje, że zachowanie medyka było niedopuszczalne.

– Na dyżur w przychodni powinien przyjść o czasie. Mogę tylko przeprosić pacjentów, którzy na niego czekali i obiecać, że podobna sytuacja się już nie powtórzy – dodaje Bohdan Sokólski. Zapowiada też, że wyciągnie konsekwencje wobec ortopedy. – Porozmawiam z nim, żeby już się nie spóźniał – obiecał.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają