Polecany artykuł:
Chorych na grypę przybywa lawino od drugiej połowy sierpnia, gdy rozpoczął się nowy sezon grypowy w Polsce. Jak informuje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, najwięcej zachorowań odnotowano w województwie pomorskim (25 tysięcy zachorowań). Na drugim miejscu znalazło się województwo mazowieckie, gdzie w minionym tygodniu na grypę zapadły 24 tysiące osób. Najmniej zachorowań było w woj. opolskim (1,3 tysiąca), lubuskim (1,8 tysiąca) i podkarpackim (1,8 tysiąca). Najczęściej grypa dopada dzieci, a wraz z wiekiem liczba zachorowań zmniejsza się.
W poprzednim sezonie na grypę zapadło 4,8 miliona osób i była to największa liczba zachorowań od 42 lat (dla porównania w dotąd rekordowym sezonie 1974/75 zachorowało 4,9 miliona Polaków). Trzeba przy tym pamiętać, że statystyka objęła tylko tych chorych, którzy zgłosili się do lekarza. Szacuje się, że liczba osób walczących z grypą domowymi sposobami mogła być nawet dwukrotnie większa. Według Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w bieżącym sezonie, który potrwa do końca wakacji, chorych może być nawet ponad 5 milionów Polaków.
Szczyt zachorowań przypadł na końcówkę stycznia, gdy w ciągu jednego tygodnia zachorowało 363 tysiące Polaków, a zapadalność osiągnęła 105 osób na 100 tysięcy mieszkańców, co jest poziomem epidemicznym. Najwięcej przypadków odnotowano wtedy w województwach: mazowieckim, wielkopolskim i pomorskim.
Instytut sugeruje, że rekordowej liczbie zachorowań na grypę w Polsce winne są ruchy antyszczepionkowe. Polacy szczepią się coraz rzadziej - w ubiegłym sezonie zrobiło to tylko 3,4 procenta obywateli kraju. W ciągu ostatnich kilku lat liczba osób, które zdecydowały się na szczepienie, zmniejszyła się o połowę. Tymczasem z powodu powikłań pogrypowych zmarło kilkadziesiąt osób.