Pan Stanisław, krawiec z Mokotowa, traci klientów przez rozkopane ulice. „Budowa tramwaju niszczy mój biznes!”

Warszawa. Biznes pana Stanisława wisi na włosku. Wszystko przez budowę tramwaju na Wilanów

Od pierwszej poprawki krawieckiej, od pierwszej uszytej marynarki minęło już 60 lat. Stanisław Lorens to pełen energii, uśmiechnięty mężczyzna. Jest fachowcem, jakich mało. W ostatnim czasie jego zakład odwiedza jednak coraz mniej klientów. Wszystko za sprawą budowy tramwaju do Wilanowa. – Przez remont nie każdy wie, że może tutaj wjechać. Ulicę rozkopali na początku września i od tego czasu nic się tutaj nie dzieje! Przy ul. Belwederskiej nie ma gdzie zostawić auta, pl. Unii Lubelskiej również rozkopany. Mój biznes wisi na włosku – żali się pan Stanisław.

Roboty przy tramwaju do Wilanowa potrwają jeszcze dwa lata. Ich zakończenie zaplanowano na pierwszy kwartał 2024 r. Tego samego roku będzie przypadać również 50. rocznica pracowni krawieckiej pana Stanisława przy ul. Spacerowej. Czy jego biznes przetrwa do tego czasu?

– Zdążyłem się tutaj zestarzeć – opowiada fachowiec. – Codziennie, nieważne czy pada deszcz czy śnieg, jeżdżę do pracy rowerem. Teraz, muszę pracować co najmniej 10 godzin dziennie, inaczej bym się nie utrzymał. Emeryturę mam niewielką. Nie wiem, jak to będzie dalej – podsumowuje.

Tramwaje Warszawskie odpowiadają. „Zastanowimy się co możemy zrobić”

Jak się okazuje, największym problemem jest wjazd na parking okalający blok przy ul. Spacerowej 18. – Polecimy wykonawcy, czyli firmie Budimex, żeby lepiej przyjrzał się tymczasowemu oznaczeniu dróg dojazdowych. Znamy sprawę pana Stanisława. Zastanowimy się z wykonawcą, czy i co możemy dla niego zrobić – przekazał Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich.