Takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał, tym bardziej pani Dorota. Kobieta jeszcze do niedawna była okropnie zrozpaczona po tym, jak spalił się jej dach i całe piętro. Nie miała pieniędzy na jego remont. Ale stał się cud! Z pomocą przyszli ludzie o wielkich sercach i wy kochani czytelnicy Super Expressu. Po raz kolejny nie zawiedliście i pokazaliście, że można na Was liczyć w ciężkich sytuacjach. Dzięki waszemu zaangażowaniu zbiórka przekroczyła już swój limit. W tym momencie na koncie jest grubo ponad 100 tys. złotych. To pozwoli jeszcze tej wiosny rozpocząć remont w domu pani Doroty i będzie mogła normalnie mieszkać. Mieszkanka Ursusa jest bardzo szczęśliwa. - Nie wiem co mam powiedzieć. Bardzo wam wszystkim dziękuje. Bez was nigdy bym nie odbudowała tego co zniszczył pożar. Jestem naprawdę szczęśliwa, że znaleźli się ludzie wielkiego serca, którzy pomogli mi w tym trudnym czasie.
Niech Bóg wam to wynagrodzi- mówi pani Dorota, pielęgniarka z zakaźnego. W sobotę rano kobieta wyszła do pracy. Nawet przez myśl jej nie przeszło, że za chwilę jej dom będzie płonął jak pochodnia. Kilka minut przed godz. 11 na strychu doszło do pożaru. Ogień zajął drewnianą konstrukcję i błyskawicznie rozprzestrzenił się na całe poddasze. Kiedy płomienie trawiły dach, ona ratowała ludziom życie. Dzięki szybkiej reakcji sąsiadów spłonął jedynie dach i zniszczone zostało piętro.
ZOBACZ NASZ NEWS Dramat rodziny spod Góry Kalwarii. Pożar u sąsiada spalił im dom! Proszą o pomoc!