Msza święta rozpocznie się punktualnie o godzinie 18 w Kościele Matki Bożej Pocieszenia. Mieszkańcy Żyrardowa, najbliższa rodzina, przyjaciele i koledzy już zapowiedzieli tłumne przybycie. - Jesteśmy bardzo wstrząśnięci tym co się stało. To niewyobrażalna tragedia, która w ogóle nie powinna się wydarzyć. Te małe niczemu niewinne dzieci leżą teraz w śpiączce. Będziemy się modlić do Boga o to, żeby miał ich w swojej opiece. Wierzymy, że tam na górze usłyszą nasze błagania i Olusia, Adrianek oraz ich mama wrócą do zdrowia – mówią mieszkańcy. W mieście od niedzieli o niczym innym się nie mówi. - Do tego wypadku by nie doszło, gdyby zadbano o progi zwalniające albo sygnalizację. Nie zrobiono tego. Dlatego dziś cała rodzina cierpi – mówi pani Dorota, mieszkanka Żyrardowa.
Do tragedii doszło w niedziele przed południem. W przechodzącą przez pasy kobietę i dzieci uderzył rozpędzony samochód. Cała rodzina w ciężkim stanie wylądowała w szpitalu. 3- letni Adrianek i 10 -letnia Olusia leżą w śpiączce. Ich poturbowana mama również przebywa w szpitalu.Mieszkańcy Żyrardowa twierdzą, że ulica, na której doszło do wypadku od zawsze była niebezpieczna. - Najwięcej potrąceń jest właśnie przy empiku na tym przejściu dla pieszych. Nie ma tu sygnalizacji świetlnej ani progów zwalniających. Kierowcy jadą jak wariaci, nie zważając na pieszych- mówią oburzeni mieszkańcy. Rok temu pani Eweliny przyjaciółkę potrącił tam samochód. - W tamtym roku z tego co pamiętam moja przyjaciółka przechodziła przez przejście i potrącił ją samochód. Najwyższy czas coś z tym zrobić- mówi kobieta.