Pierwsza kolizja Mazdy z Land Roverem miała miejsce o godz. 7.00 na Trasie Siekierkowskiej w kierunku Pragi. - Kierowcy byli trzeźwi, nikomu nic się nie stało - stwierdził nadkom. Jarosław Florczak. Mimo tego, że zniszczenia nie były wielkie, zdarzenie spowodowało duży korek.
Warszawa: Krwawy atak nożownika w środku miasta! Gruzin ukrywał się w hostelu
Niestety, dosłownie 15 minut później doszło do bardzo podobnej kolizji z udziałem Mercedesa i Citroena. - Tym razem zderzenie miało miejsce w przeciwnym kierunku. W stronę Mokotowa. Tu również kierowcy byli trzeźwi i nikomu nic się nie stało - dodał Jarosław Florczak.
Wisienką na torcie stała się trzecia kolizja, kolejne niecałe 20 minut później przy zjeździe w ul. Beethovena. Tam zderzyły się Mercedes i Nissan. Tak jak u poprzedników również nikt nie został ranny i wszyscy byli trzeźwi.
Warszawa: Metro przestaje jeździć, na ulice stolicy wyjadą autobusy zastępcze
Niestety do każdej kolizji musiał zostać zadysponowany patrol policji. Mundurowi prowadzą czynności wyjaśniające okoliczności zdarzeń. Kumulacja tych kolizji w jednym rejonie przysporzyła dużo problemów kierowcom. - Na miejscu występują bardzo duże korki - podsumował Jarosław Florczak.
Kultowe miejsce zniknie z mapy Warszawy? "Grozi nam bankructwo"