Do tragicznego wypadku doszło w miniony weekend. Chłopiec przyjechał z Zamościa na ferie do stolicy i poszedł z mamą do Parku Szczęśliwickiego, by poszaleć na śniegu. Zjeżdżając na sankach z górki, 12-latek uderzył głową w ławkę. Krew trysnęła na śnieg, chłopczyk stracił przytomność i mimo że pogotowie przyjechało natychmiast i przez blisko godzinę ratownicy próbowali reanimować rannego, dziecko umarło w szpitalu.
Rodzice innych dzieci są przerażeni. Po wypadku rozgorzała dyskusja o bezpieczeństwie w Parku Szczęśliwickim. Sprawę śmierci 12-latka bada prokuratura, która ma za zadanie ustalić, kto jest winny tej koszmarnej tragedii - rodzice, którzy nie upilnowali dziecka, a może stołeczni urzędnicy, którzy nie zabezpieczyli terenu? Tego na razie nie wiadomo.
Do kolejnej tragedii było blisko
Niektórzy mieszkańcy mają jednak za nic niebezpieczeństwa, jakie niesie za sobą zimowa aura. W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać nieodpowiedzialnych łyżwiarzy, którzy weszli na zamarzniętą taflę jeziorka w Parku Szczęśliwickim. Film udostępniła dzielnica Ochota.
- To "łyżwiarze" na jeziorku Szczęśliwickim. Prosimy: NIE RÓBCIE TEGO! Już mamy odwilż, głębokość jeziorka dochodzi do 8-10 m! - grzmią przedstawiciele dzielnicy na Facebooku.
Na nagraniu widać dwójkę beztroskich i nieodpowiedzialnych ludzi, którzy szusują po cieniutkim lodzie na łyżwach. Gdyby ten się załamał, mogłoby dojść do kolejnej przerażającej tragedii. Policja apeluje, by zachować szczególną ostrożność. - Pokrywa lodu ulega ciągłym zmianom, również dobowym i nigdy nie ma tej samej grubości na całym zbiorniku. Nieprzemyślane, lekkomyślne korzystanie z uroków zimy, może zakończyć się tragicznie - zaznaczają mundurowi.