Sprawę na swojej stronie opisuje stołeczna Straż Miejska. We wtorek około godz. 10 pasażerowie zobaczyli, że na przystanku siedzi mężczyzna z zakrwawioną twarzą. Na miejsce natychmiast wezwano pomoc.
Uciekając chciał ROZJECHAĆ policjanta. Zatrzymały go dopiero strzały
Miał drgawki, otwartą ranę na czole i rozbity łuk brwiowy oraz krwotok z nosa. Strażnicy natychmiast okryli go kocem termicznym, a potem założyli opatrunki na rany i wezwali karetkę pogotowia. Mimo, że kontakt z poszkodowanym był utrudniony, ustalili, że przyczyną obrażeń był upadek - poinformował Jerzy Jabraszko ze stołecznej straży miejskiej.
Okazało się, że mężczyzna był bardzo wychłodzony. Lekarze którzy zmierzyli temperaturę jego ciała byli w szoku - miał tylko 29,5 stopnia. Natychmiast zabrano go do szpitala.
Zobacz też: KOSZMAR na Ursynowie! Kobieta terroryzuje mieszkańców dwóch bloków