Wywiózł do lasu górę lekarstw. Śmiecenie w lesie mu się nie opłaci - zdemaskowała do pocztówka z Egiptu
Śmiecenie w lasach to nadal poważny problem w naszym kraju. Mimo kar finansowych i fotopułapek, w które wpadają leśni wandale, nadal wiele osób decyduje się pozbywać odpadów w nielegalny sposób. Niestety, wśród nich bywają także odpady niebezpieczne. Tak było w przypadku śmieciarza, o którego wyczynie napisała "Wyborcza". Porozsypywane odpady znaleźli przypadkowi spacerowicze w rejonie malowniczego zalewu Jagodno, znajdującego się kilkanaście kilometrów od Radomia. Jak się okazało, plastikowe opakowania nie były jedynymi odpadami, jakich pozbyła się ta osoba. Wyrzuciła bowiem do lasu również sporo lekarstw, w tym silnych środków przeciwbólowych. A przecież leków nie wolno wyrzucać nawet po prostu do kosza na śmieci, a co dopiero do lasu.
Leki wyrzucone do lasu przy Zalewie Jagodno. Policjanci mają pewien trop
Zgodnie z polskim prawem przeterminowane czy niepotrzebne leki należy odnieść do apteki, by tam wrzucić je do specjalnie do tego przeznaczonych pojemników. Ci, którzy wyrzucają lekarstwa w inny sposób, muszą liczyć się nawet z kilkoma tysiącami złotych kary. Czy śmieciarz z Radomia pozostanie bezkarny? Bardzo możliwe, że na szczęście nie. Spacerowicze, którzy zgłosili sprawę groźnych odpadów w lesie na policję, przekazali bowiem funkcjonariuszom pewną rzecz, która zapewne przez przeoczenie znalazła się w tych śmieciach. Jest to pocztówka wysłana z Egiptu na adres pewnej mieszkanki Radomia. Bez wątpienia ułatwi to namierzenie i ukaranie śmieciarza z zalewu Jagodno.