Patologia na warszawskim Ursynowie. Spider-Man jeździł autobusem
We wtorkowy poranek 12 lipca na jednej ze stron na Facebooku pojawiło się nagranie nieodpowiedzialnego chłopaka, który podróżował na tyłach autobusu uczepiony niczym Spider-Man. Chłopak nogami opierał się o tylny zderzak, jedną ręką trzymał się klapy silnika, a drugą wszystko nagrywał.
Film został nagrany w okolicach centrum onkologii na warszawskim Ursynowie. Na materiale widać jeden z przystanków znajdujących się przy ul. Roentgena. Według informacji przekazywanych przez „Pisz pan skargę do ZTM-u”, gdzie po raz pierwszy opublikowano ten film, dowiadujemy się, że najprawdopodobniej mowa jest o linii 179. Czy to możliwe, że kierowca nie był świadomy, że wiezie pasażera na gapę?
Skontaktowaliśmy się z rzecznikiem prasowym Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie. Zapytaliśmy się o to, czy jest świadomy tego, że w mediach społecznościowych pojawiło się takie nagranie. – Tak, widzieliśmy to nagranie. Zawsze, kiedy otrzymujemy informacje dotyczące jakichkolwiek nieprawidłowości czy to jeżeli chodzi o podróżujących, czy o samą pracę kierowców, reagujemy. Zachowanie chłopaka było kompletnie niebezpieczne zarówno dla niego, jak i dla innych uczestników ruchu – przekazał w rozmowie z „Super Expressem” Tomasz Kunert.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Warszawa. Cięcia wakacyjne w komunikacji miejskiej. Zlikwidowali autobusy linii 188, mieszkańcy są wściekli
"Zero mózgu i wyobraźni a potem skąd te wypadki, zdarzenia i stres"
Jak się okazuje, sprawa nie została jeszcze zgłoszona na policję, o czym powiadomił nas Rafał Rutkowski z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Internauci nie zostawili suchej nitki na nieodpowiedzialnym chłopaku. – Szkoda, że się ta klapa nie urwała. Miałby blisko na onkologię – komentują. – Onkologia byłaby tu bezradna. On raczej chirurga by potrzebował – dodają.
– Ciekawe co by zrobił, jakby mu powiedzieć, że ta klapa, której się trzyma, jest klejona do ramy, a sam klej często puszcza i co jakiś czas trzeba ją podklejać – przekazuje kolejny internauta. – Zero mózgu i wyobraźni a potem skąd te wypadki, zdarzenia i stres – dodają.
Mężczyzna najwidoczniej nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji i z tego, co może się wydarzyć. Dla niego liczyła się tylko chwila i to dosłownie, film w pewnym momencie się urywa.
Być może innym użytkownikom korzystającym z TikToka materiał się podobał, ale warto wspomnieć o tym, że nawet najmniejszy ruch w najmniej odpowiednim momencie, mógł dla niego skończyć się nie chwilową karierą w mediach społecznościowych, a długą wizytą w szpitalu.