Ekipa wodociągowców buduje kolektor, który ma połączyć oczyszczalnię ścieków Czajka z Wisłą. Oczywiście tego wszystkiego można by uniknąć. Gdyby urzędnicy z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji dopełnili formalności na czas, rury zostałyby poprowadzone przez puste tereny wzdłuż budowanej właśnie Trasy Mostu Północnego. Ale jak zwykle w spółce nikt nie pomyślał jak należy. I teraz ludzie mają kłopot. Najgorzej jest w ośmioletnim bloku przy Modlińskiej 199A u zbiegu z ulicą Produkcyjną.
Patrz też: Warszawskie misie mieszkają w ruinie
Od kiedy zaczęły się wykopki, blok zaczął się sypać. - Zobaczyłem te rysy oraz odpadający tynk i się załamałem. To koszmar - łapie się za głowę Andrzej Czapla (58 l.) z czwartego piętra budynku. - Pęknięcia pojawiły się w pokoju córki, w przedpokoju, w łazience. To przez tę budowę - mówi zdenerwowany.
Rysy długości kilku metrów pojawiły się też na klatce schodowej. - W styczniu zakończył się jej remont. Trzeba będzie wszystko naprawiać na nowo - skarży się Rafał Bober, mieszkaniec bloku.
To dopiero początek. Za kilka tygodni wodociągowcy będą wwiercać gigantyczne rury o średnicy trzech metrów.
Najgorsze jest to, że przebieg kolektora został wytyczony pod licznymi osiedlami na Tarchominie. I tak przez urzędniczą niekompetencję mieszkańcy bloków przy ulicach: Światowida, Myśliborskiej, Obrazkowej, Wittiga i Porajów muszą szykować się na istne trzęsienie ziemi.