Spożywanie alkoholu na Bulwarach Wiślanych było nielegalne - tak orzekł warszawski sąd w głośnej sprawie Marka Tatały. Mężczyzna został przyłapany na piciu alkoholu nad rzeką, ale postanowił nie płacić mandatu i oddać sprawę do sądu. Jego zdaniem teren zalewowy, jakim są bulwary, uprawniał go do picia w tym miejscu piwa.
Uznano go za winnego, ale sąd odstąpił od wymierzenia kary. Ten wyrok to jednak indywidualny przypadek, a każda podobna spawa będzie rozstrzygana oddzielnie - mówiła sędzia Grażyna Jankowska. - Wyrok w żaden sposób nie przesądza o tym, czy picie alkoholu na Bulwarach Wiślanych jest dopuszczalnie, czy nie - tłumaczyła.
Polecamy też: Wraca sprawa Marka Tatały. Czy sąd uzna picie piwa na bulwarze za legalne? [WIDEO]
Sprawa Marka Tatały rozpoczęła się w lipcu 2015 roku, gdy mężczyzna spożywał na schodach nas Wisłą. Pewny swoich racji, nie przyjął wówczas mandatu od strażników miejskich. - Wyrok jest dla mnie zaskoczeniem, głównie jeżeli chodzi o jego konstrukcję. Wygrała językowa argumentacja. To oznacza, że sprawa będzie ciągnąć się dalej - mówił tuż po wydanym wyroku.
Marek Tatała już zapowiedział, że będzie odwoływał się od decyzji sądu. Obecnie został obciążony kosztami procesowymi w wysokości 100 złotych. - Odwołam się do drugiej instancji. Czekam na pisemne uzasadnienie, które upublicznię. Walczymy dalej - napisał na swoim Facebooku.
Na sali sądowej był nasz reporter, Szymon Kępka: