Upał daje się w ostatnich dniach we znaki zwłaszcza pasażerom komunikacji miejskiej. Reporterzy „Super Expressu” z przenośnym termometrem sprawdzali temperaturę w tramwajach, na które najczęściej narzekali nasi Czytelnicy. Już po przejechaniu kilku przystanków tramwajem linii 22 nie daliśmy rady jechać dalej. Słupek rtęci wewnątrz pokazał ponad 30 stopni. - Jest jak w piekle. Wszystko nagrzane i nie ma czym oddychać. Nie ma klimatyzacji – narzeka Halina Wolska (61 l.) Duchotę i brak działającej klimatyzacji odnotowaliśmy też w tramwaju 24 jadącym na Gocławek. Na termometrze ponad 33 stopnie! - Tak podróżować się nie da. Można paść z gorąca. Te starsze tramwaje są jak piekarniki – komentuje Małgorzata Tyszka i ociera pot z czoła. Podobne piekło panowało też w tramwaju 25, 15 i 33. Klimatyzacja nie działała w 18, 4, 24, 35 i 10. Dlaczego? Kierowcy mają obowiązek ją włączać przy takiej pogodzie.
Warszawska flota tramwajowa to 530 wagonów. Blisko 300 to nowe maszyny, które mają klimatyzację, brakuje jej w 218 najstarszych tramwajach. - Nasza flota jest najnowocześniejsza w Polsce. Wśród polskich miast mamy najwięcej nowych tramwajów a wkrótce warszawiacy będą jeździli wyłącznie nowymi. Fabryka, która buduje 213 nowoczesnych tramwajów dla Warszawy, pierwsze egzemplarze przyśle nam w przyszłym roku. Będą bardzo pojemne i oczywiście z klimatyzacją. Stare wagony będziemy sukcesywnie wycofywali – zapowiada Maciej Dutkiewicz, rzecznik Tramwajów Warszawskich.