- Musiał sobie otworzyć pyskiem furtkę - mówi pan Krzysztof. W poszukiwania czworonoga zaangażowali się sąsiedzi i rodzina. - Przeszukaliśmy las za domem i najbliższą okolicę. Nigdzie go nie było - opowiada Młynarczyk.
Ale pies sam postanowił sobie pomóc. Kilka dni temu pojawił się na komisariacie w Grodzisku Mazowieckim. Policjanci zabrali go do weterynarza i przekazali straży dla zwierząt. Dzięki czipowi umieszczonemu pod skórą psa udało się ustalić, do kogo należy uciekinier. Pan Krzysztof uważa, że jego pupil wybrał komisariat nie bez przyczyny.
Zobacz: Dzieciobójstwo w Hipolitowie. Rusza proces matki oskarżonej o zabójstwo pięciorga dzieci
- Być może marzy o pracy w policji i chciałby wstąpić w jej szeregi - śmieje się. To nie pierwszy raz, gdy Dudek postanowił uciec. - Kiedyś biegał przed domem i ktoś musiał go uprowadzić. Znalazł się dzięki czipowi po roku. Był wychudzony i zabiedzony - wspomina właściciel. Zapowiada, że teraz Dudka będzie jeszcze bardziej pilnować. - Furtki uchylonej już nie zostawię - zapewnia.