Do tego groźnie wyglądającego zdarzenia doszło w miejscowości Konotopa w powiecie warszawskim zachodnim. Jak na ironię rajd sportowym bmw zakończył się na ulicy Rajdowej. - Po 19.30 dostaliśmy zgłoszenie dotyczące zdarzenia drogowego z udziałem bmw. Jak wynika z naszych wstępnych ustaleń, kierowca jadąc ulicą Piastowską, na łuku drogi nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze - powiedziała w rozmowie z „Super Expressem” podinsp. Ewelina Gromek-Oćwieja z komendy powiatowej policji.
Auto wjechało na chodnik, po czym uderzyło kolejno: w ogrodzenie posesji, przydrożne drzewo, słup energetyczny i ogrodzenie kolejnej posesji. - Tam auto dachowało i zakończyło swoją podróż - stwierdziła policjantka.
W bmw podróżowało dwóch mężczyzn. Po chwili wypełzli z przewróconego do góry nogami, dymiącego auta. Jeden z nich uciekł. Mundurowi z psami tropiącymi przystąpili do poszukiwań. - Mężczyzna został ujęty przez policjantów na terenie gminy Ożarów Mazowiecki - stwierdziła Ewelina Gromek-Oćwieja.
Kierujący autem, który pozostał na miejscu, okazało się, że był kompletnie pijany. - Badanie wykazało 1,8 promila w jego organizmie. Zabraliśmy mu prawo jazdy i umieściliśmy w policyjnym areszcie, aż wytrzeźwieje. Mężczyźni nie byli ranni, więc zdarzenie zakwalifikowaliśmy jako kolizja, jednak pijanemu kierowcy grożą dwa lata więzienia za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu - podsumowała policjantka.