Niebezpieczny rajd ciężarówką urządził sobie nieodpowiedzialny obywatel Ukrainy. Około godz. 21 mężczyzna ruszył ciężarówką z Huty w pobliżu galerii Młociny. Wybrał jednak nieodpowiedni pas i pruł pod prąd, taranując wszystko na swojej drodze! Przejechał tak ul. Zgrupowania AK „Kampinos”, potem przez skrzyżowanie z ul. gen. Wittek aż dojechał do Nocznickiego. Tam uszkodził dziesięć zaparkowanych przy ulicy samochodów.
Na tym szaleńczy rajd niestety się nie skończył – potężne auto niczym czołg pojechało dalej. Tir przeciął pas zieleni, ścieżkę rowerową i chodnik, uszkodził miejski punkt elektroodpadów, wjechał w znak, który utknął pod naczepą, następnie uszkodził sygnalizację świetlną. Po tym wszystkim w okolicy skrzyżowania z Kaliszówką – ciągle prując pod prąd - Ukrainiec zakończył swój dziki rajd zderzając się czołowo z fordem.
Kierowca osobówki został ranny i trafił do szpitala, a obcokrajowca zatrzymała policja. Okazało się, że był kompletnie pijany. - Kierowca miał trzy promile w wydychanym powietrzu – mówi podkom. Piotr Świstak z KSP. Zostanie przesłuchany jak wytrzeźwieje.