W poniedziałek nad ranem pracownik linii alarmowej w Ostrołęce odebrał niepokojący telefon: nieznany mężczyzna powiedział, że jego kolega wrócił z Włoch i ma objawy zarażenia koronawirusem, a potem się rozłączył. - Próby nawiązania z nim kontaktu nie dały rezultatu, gdyż połączenie cały czas było odrzucane. Sprawa została potraktowana z najwyższą powagą: ostrołęccy policjanci szybko ustalili tożsamość mężczyzny, którym okazał się 29-letni mieszkaniec powiatu przasnyskiego - poinformował podkom. Tomasz Żerański z KMP w Ostrołęce.
Już od dzisiaj w kioskach poradnik jak przetrwać podczas zarazy!
W trakcie dochodzenia mężczyzna przyznał się, że podczas spotkania z kolegą, mocno zakrapianego alkoholem, wpadł na pomysł, by zadzwonić na telefon alarmowy. Alarmująca informacja była oczywiście fałszywa, gdyż żaden z panów nie był za granicą i obaj świetnie się czują. Jednak wysoka grzywna, którą mogą zostać ukarani za ten "doskonały" żart i postawienie na nogi służb, na pewno dobre samopoczucie im zepsuje.
Ludzie siedzą w domu na kwarantannie, policja ich pilnuje...