Śmiertelny wypadek na Muranowie. Auto zmiażdżone, jedna osoba nie żyje
Wracamy do tragicznego wypadku, do którego doszło 3 października 2020 roku na przy skrzyżowaniu alei Jana Pawła II z ulicą Stawki. 26-letnia wówczas Aleksandra K. z impetem wjechała swoim audi w samochód stojący na czerwonym świetle. Tył czerwonego volkswagena został całkowicie zmiażdżony, aż do przednich siedzeń. W wyniku zderzenia kierowca auta zmarł, a pasażer odniósł poważne obrażenia. - Kierująca audi miała około dwóch promili alkoholu w wydychanym powietrzu - informowała wówczas Komenda stołeczna Policji.
Pijana wsiadła za kółko, bo miała zły dzień
Jak przekazał TVN Warszawa, podczas procesu Aleksandra K. wyjaśniała, że gdy doszło do wypadku, miała zły dzień. Pracę zaczęła wcześnie, a skończyła późnym wieczorem. Około godz. 20:30 poszła coś zjeść z kolegą, przy okazji zamówili też drinki. Mimo procentów szalejących w organizmie kobieta wsiadła do auta.
Śledczy ustalili, że w momencie zdarzenia na liczniku rozpędzonego audi mogło być nawet 120 km/h. Zaś zaledwie pięć sekund wcześniej, kobieta jechała aż 180 km/h! Tak wynika z zapisów w rejestratorze pojazdu.
Aleksandra K. skazana
Na początku kwietnia zapadł wyrok w sprawie tragicznego wypadku na Muranowie. Jak przekazał reporterom TVN Warszawa prok, Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, sąd skazał Aleksandrę K. na sześć i pół lat więzienia. Sędzia orzekł również dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów oraz nawiązkę orzeka wobec oskarżonej w wysokości 10 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Jest to wyrok o rok niż ten wnioskowany przez prokuratora. Nie wiadomo jeszcze, czy w sprawie będzie apelacja. - Ocena wyroku zostanie dokonana po uzyskaniu jego pisemnego uzasadnienia - wyjaśnił prok. Banna.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.