Wszystko wydarzyło się około godziny 3 w nocy w poniedziałek. Kobieta po awanturze wsiadła do skody i ruszyła ze swojego mieszkania w kierunku ulicy Dzierzgońskiej. Przejażdżka nie trwała zbyt długo, bo auto uderzyło w znak drogowy, a następnie wjechało do prosto do stawu. Na miejsce wezwano policję i pogotowie.
- Po przebadaniu alkomatem okazało się, że obywatelka Ukrainy ma 1,70 promila alkoholu w organizmie. 30-latka trafiła do policyjnego aresztu. Mundurowi zatrzymali również jej prawo jazdy – poinformowała Paulina Onyszko z policji na Białołęce.
Kobieta została przesłuchana i usłyszała zarzut. Przyznała się do winy i dobrowolnie poddała się karze grzywny. Obiecała też, że wpłaci pieniądze na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w kwocie 5 tys. zł. Dostała także 4 letni zakaz prowadzenia pojazdów.