Do tragedii doszło 8 czerwca ubiegłego roku w miejscowości Gucin w pow. ostrołęckim. Kierujący audi 30-letni Andrzej P. na łuku drogi stracił panowanie nad autem, zjechał na przeciwległy pas ruchu i czołowo uderzył w drzewo. Wraz z mężczyzną samochodem podróżował jego synek - czteroletni Miłosz. Chłopczyk zginął na miejscu. W toku śledztwa wyszło na jaw, że podczas wypadku siedział u ojca na kolanach na fotelu kierowcy. − Na skutek wypadku dziecko doznało szeregu urazów czaszki i mózgu. Obrażenia te były przyczyną śmierci chłopca − przekazała prok. Elżbieta Edyta Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.
Andrzej P. w stanie ciężkim trafił do szpitala. Lekarze utrzymywali go w śpiączce farmakologicznej. Dopiero 25 lipca 2023 roku, gdy stan zdrowia mężczyzny uległ poprawie, przeprowadzone zostały czynności procesowe z jego udziałem. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty, a finał sprawy miał miejsce w sądzie. − Zarzut umyślnego naruszenia zasad w ruchu drogowym i spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym będąc w stanie nietrzeźwości [zawartość alkoholu we krwi wynosiła 1,95 promila i 2,13 promila], w wyniku którego śmierć na miejscu zdarzenia poniósł 4-letni Miłosz P. oraz zarzut kierowania samochodem osobowym w ruchu lądowym znajdując się w stanie nietrzeźwości, a będąc uprzednio karanym przez Sąd za prowadzenie auta w stanie nietrzeźwości − poinformowała prok. Elżbieta Edyta Łukasiewicz.
Jak podaje „tvn24.pl” sąd uznał go za winnego i wymierzył surową karę – 10 lat więzienia. Dodatkowo, Andrzej P. otrzymał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów oraz obowiązek zapłaty zadośćuczynienia matce dziecka i Funduszowi Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
− Sąd ma świadomość, że tak naprawdę największą karą dla oskarżonego będzie dalsze życie ze świadomością, że do śmierci jego syna doszło tylko i wyłącznie z jego winy, czego można było uniknąć, gdyby oskarżony respektował obowiązujący wyrok skazujący oraz zasady w bezpieczeństwie drogowym. Ta nieformalna kara, w przeciwieństwie do tej oficjalnej kary pozbawienia wolności, nie ulegnie zatarciu − powiedział sędzia. Wyrok nie jest prawomocny.