Ułańską fantazją wykazała się para znajomych z Ukrainy. Sytuacja miała miejsce w niedzielę (13 lutego) w nocy. Znajomi pili razem alkohol. 32-latka bardzo chciała zapisać się na kurs prawa jazdy. Jej uczynny kolega postanowił więc wziąć sprawy w swoje ręce i przejść od razu do zajęć praktycznych. W nocy wsadził więc koleżankę za kierownicę swojego peaugeota i ruszył z nią na przejażdżkę.
Wyjechali na ulicę Izbicką. W pewnym momencie rozpędzone auto wypadło z drogi i huknęło w przydrożne słupki. Wszystko stało się na oczach patrolu straży miejskiej. - Kierująca nim osoba nie panowała nad pojazdem. Rozpędzone auto uderzyło w słupki odgradzające jezdnię od chodnika i zatrzymało się na jednym z nich. Strażnicy natychmiast podjęli interwencję. Kierująca autem kobieta i jej pasażer wysiedli, gdy zobaczyli funkcjonariuszy. Strażnicy poczuli od obojga silny zapach alkoholu. Oboje przyznali, że niedawno pili – przekazał Jerzy Jabraszko ze stołecznej straży miejskiej. Widać było, że są zdrowo nawaleni. Strażnicy wezwali więc policję.
Polecany artykuł:
Byli kompletnie pijani
Policja przebadała oboje alkomatem. Kierująca wydmuchała 1,8 promila. Policja zatrzymała samozwańczego nauczyciela jazdy i jego kursantkę.
Polecany artykuł: