Było przed godz. 18 w sobotę (29 stycznia), gdy łosiccy policjanci otrzymali zgłoszenie o jadącym w kierunku Siemiatycz nieoświetlonym wozie konnym, który może powodować zagrożenie w ruchu drogowym. Pomiędzy miejscowościami Zabuże i Mierzwice mundurowi zauważyli wóz zaprzęgnięty w dwa konie. To był koniec wieczornej przejażdżki dość licznej grupy osób.
Bryczką powoził mężczyzna "uzbrojony" w latarkę czołową, którą oświetlał sobie drogę. Podobne latarki mieli również pasażerowie wozu, których było aż szesnastu! Jak się okazało, woźnica był kompletnie pijany.
- 62-latek w rozmowie z policjantami potwierdził, że pił grzane wino i wybrał się z kilkoma osobami na przejażdżkę. Badanie stanu trzeźwości woźnicy wykazało 2,2 promila alkoholu w organizmie - przekazała asp. Nina Zaniewicz z łosickiej policji.
Konie wraz z bryczką zostały przekazane pod opiekę, a pasażerowie musieli wrócić do domów na własnych nogach. Pijany 62-latek odpowie teraz przed sądem za kierowanie po drodze publicznej w stanie nietrzeźwości pojazdem innym niż mechaniczny. Może mu za to grozić nawet kilkutysięczna grzywna.