Płock. Nie zdała matury przez błąd komisji
Historię płocczanki opisała „Gazeta Wyborcza”. Tegoroczna maturzystka z Płocka nie mogła uwierzyć własnym oczom, gdy 7 lipca zobaczył wyniki egzaminów. Okazało się, że pilna uczennica, mimo że zdała dodatkowe przedmioty na poziomie rozszerzonym, to poległa na podstawie z matematyki, która do tej pory nie sprawiała jej problemów.
- Od razu po odczytaniu wyników zadzwoniłyśmy do Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej, żeby zapytać, czy ktoś mógł popełnić błąd. Odpowiedzieli, że "istnieje taka możliwość" - przekazała w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” mama dziewczyny.
Maturzystka odwołała się od wyniku i nie czekając na odpowiedź, zapisała się na egzamin poprawkowy. Niecały tydzień później dostała telefon z OKE z informacją, by nazajutrz przyjechała do Warszawy. - Przyznali, że doszło do pomyłki i ktoś błędnie wpisał wynik mojego egzaminu - powiedziała w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Okazało się, że maturzystka zdała maturę z matematyki nie na 28 a na 76 procent!
O włos od porażki
Sytuacja kosztowała młodą kobietę i jej najbliższych sporo nerwów. Pierwsze rekrutacje na studia zakończyły się nim maturzystka odebrała poprawne wyniki swoich egzaminów. Na szczęście na jej prośby Uniwersytet Łódzki zgodził się, by wzięła udział w rekrutacji już po jej zakończeniu. Koniec końców została przyjęta na kierunek Informacja w środowisku cyfrowym i od października rozpocznie studia.
CKE tłumaczy się z błędu
Do zaistniałej sytuacji odniosła się CKE. W odpowiedzi na pytanie „Gazety Wyborczej” wyjaśniła, że w przypadku złego wyniku matury płocczanki doszło do pomyłki osoby, która uczestniczyła w procesie sczytywania kart odpowiedzi. Osoba ta miała omyłkowo przypisać do arkusza niewłaściwą jego wersję.
Polecany artykuł: