Centrum Chirurgii Robotycznej przez ostatnie dwa lata wykonywało już sporo zabiegów z użyciem robota DaVinci – między innymi na jelicie grubym, macicy, prostacie, żołądku czy nerkach. Wczoraj do listy specjalizacji dołączyły również operacje na klatce piersiowej. Reporterzy „Super Expressu” obserwowali, jak słynny robot wykonuje zabieg wycięcia grasicy z piersi pacjentki. Urządzenie, które wbijało się w pierś pacjentki, nadzorował za komputerem Steven Aleksander Stamenkovic z londyńskiego Szpitala św. Bartłomieja.
– Operacja trwa kilka godzin, jednak pierwszy etap jest najważniejszy i czasami najdłuższy. Dokowanie robota, podłączenie go do pacjenta bardzo często trwa dłużej niż sam zabieg – tłumaczy chirurg.
– Operacje prowadzone przez ramiona robota są mniej inwazyjne. Robot nie wyręcza chirurga, ale wspiera go w najtrudniejszych fazach zabiegu, no i maszynie nie trzęsą się ręce, gdy operuje kilka godzin – zwracają uwagę medycy.
DaVinci jest tak nowoczesnym urządzeniem, że można z niego korzystać z każdego miejsca na Ziemi.
– Chirurg może znajdować się na drugiej półkuli i operować, nadzorując robota. W czasie rzeczywistym jesteśmy w stanie wykonywać takie zabiegi z dużej odległości – zwraca uwagę dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego, gen. Grzegorz Gielerak.
Cały zespół lekarzy tworzy personel zatrudniony na stałe, operatorzy i personel uzupełniający, towarzyszący operatorowi podczas wykonywania zabiegów specyficznych dla jego specjalności. To nowatorska metoda ratowania życia, z której korzystać będzie coraz więcej chirurgów i szpitali.
Po tej prestiżowej i przełomowej operacji zabiegi robotem Da Vinci na klatce piersiowej będą wykonywane w WIM przy Szaserów regularnie.