Od prawie 10 lat toczy się śledztwo w sprawie oszustwa, jakiego Piotr Kaszubski miał dokonać w trakcie prowadzenia swojej działalności. Zdaniem prokuratury, na jego działalności straciło 190 tysięcy osób z całego świata, a straty liczone są w milionach złotych. Na ten moment mężczyzna usłyszał kilkanaście zarzutów, jednak pomimo wieloletniego śledztwa do dnia dzisiejszego nie powstał żaden akt oskarżenia. Punktem przełomowym było jednak jego aresztowanie. W 2016 trafił do tymczasowego aresztu, z którego wyszedł dopiero w 2019 r. Kaszubski trafił do niesławnego więzienia na Białołęce, znanego m.in. z tego, że przebywali w nim członkowie gangu obcinaczy palców.
Galeria poniżej: Piotr Kaszubski chce odzyskać 24 mln zł. Były milioner żąda gigantycznego odszkodowania od skarbu państwa
W ramach śledztwa, w 2015 r. prokuratura zarekwirowała wszystkie produkty firmy Kaszubskiego. - Po latach, prokuratura postanowiła zwrócić mi wszystko w 2020 r. Wszedłem do magazynu odebrać swoją własność. Wszystko było zgniłe i zapleśniałe. Produkty nie nadawały się nawet do śmietnika, wymagają specjalistycznej utylizacji - wspomina Kaszubski. Biznesmen uznał, że w odwecie pozwie prokuraturę rejonową, okręgową i regionalną. Wszystkie trzy organy należą do Skarbu Państwa, który pozwał. - Biegły policzył, że wartość strat to 24 mln zł, na taką kwotę złożyliśmy pozew do Sądu Okręgowego w Warszawie - mówi Kaszubski.
Polecany artykuł:
Zapytaliśmy Piotra Kaszubskiego, na co przeznaczyłby ewentualne odszkodowanie. - Pieniądze wydałbym na koszty prawne i spłatę zadłużenia, w które wszedłem ze względu na działanie prokuratury - mówi Kaszubski. Póki co termin rozprawy nie jest znany, ostatni raz Piotr został wezwany do sądu 25 stycznia w związku z domniemanym oszustwem podatkowym. - Sprawa nie odbyła się, ponieważ sędzia była chora - tłumaczy Kaszubski.
Polecany artykuł: