25-letni obecnie Piotr M. odpowiadał przed Sądem Okręgowym w Warszawie za usiłowanie zabicia trzech policjantów poprzez eksplozję gazu, prowadzenie pod wpływem narkotyków i posiadanie ich. W nocy z 5 na 6 grudnia 2020 roku podjechał pod komisariat na Ursynowie samochodem, którym przywiózł 11-kilogramową butlę z propan – butanem. Zaparkował na policyjnym parkingu i odkręcił zawór butli. Kiedy gaz wypełnił wnętrze auta, uruchomił klakson, zwabiając trzech policjantów z komisariatu. Gdy podbiegli do samochodu Piotr M. pstryknął zapalniczką. Do wybuchu nie doszło tylko dlatego, że stężenie gazu było zbyt małe.
"Jadę zaje...ć psy"
Piotr M. był wtedy pod wpływem marihuany. Miał też ją w aucie. W śledztwie potwierdzono, że informował przez telefon, że zamierza popełnić samobójstwo i zabić policjantów. „Jadę zaje..ć psy” – mówił kolegom na komunikatorze. Powołani w toku postępowania biegli psychiatrzy wskazali, że Piotr M. był wówczas poczytalny. 19 września 2022 usłyszał wyrok: 12 lat i 7 miesięcy więzienia. Będzie apelacja!
- Sąd Okręgowy uznał Piotra M. za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów, uznając jednocześnie, że sprawca nie działał w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Prokurator żądał kary łącznej 25 lat pozbawienia wolności, dlatego skieruje w tej sprawie apelację – przekazała nam Prokuratura Krajowa. Śledczy wystąpili już o sporządzenie uzasadnienia wyroku.
O tym bulwersującym zamachu pisaliśmy na se.pl w grudniu 2020 roku
PRZECZYTAJ: Wziął do ręki zapalniczkę, próbował wysadzić auto
Polecany artykuł: