Mimo licznych akcji społecznych i działań policji na mazowieckich drogach nie brakuje piratów drogowych. W miniony weekend policjanci z Piaseczna odnotowali prawdziwą czarną serię na drogach. W ciągu zaledwie kilkunastu godzin w wypadkach drogowych zginęły cztery osoby. Jak się okazuje, również w środę, 17 listopada, mogło dojść do tragedii. Kierowca infiniti pędził na złamanie karku, a jego prędkościomierz pokazywał grubo ponad 100 km/h.
- W miejscowości Henryków Urocze kierowca infinity w terenie zabudowanym miał na liczniku 160 km/h. Wjeżdżając w strefę ograniczenia prędkości do 40 km/h zamiast zwolnić, przyspieszył jeszcze bardziej. Policyjny videorejestrator "uchwycił" całe zdarzenie i prędkość wynoszącą 171 km/h - wyjaśniła asp. Magdalena Gąsowska z piaseczyńskiej policji.
To cud, że jego szaleńcza jazda nie zakończyła się tragedią. Przy takiej prędkości o stracenie panowania nad autem nie jest trudno. Niemal niemożliwe jest również nagłe wyhamowanie.
Jak przekazała policja, zatrzymany do kontroli kierowca był zaskoczony interwencją policji. Jego tłumaczenie wbija w fotel. Swoją prędkość skwitował bowiem krótko słowami "byłem zmęczony".
Polecany artykuł:
"Zmęczenie" nie pomogło mu jednak uniknąć kary. - Za popełnione wykroczenie otrzymał mandat w wysokości 500 zł oraz 10 punktów karnych. Dodatkowo zatrzymane zostało mu prawo jazdy na okres 3 miesięcy - przekazała asp. Magdalena Gąsowska.