Jak się dowiedział "Super Express", rozpoczęły się nieoficjalne rozmowy na temat zmiany władzy w Wawrze. Od dwóch lat burmistrzem jest tu Łukasz Jeziorski z PO. Według niektórych jest on "nijaki, niedecyzyjny, nieprzebojowy, nie radzi sobie z inwestycjami i zdobywaniem pieniędzy dla Wawra w Ratuszu". - Wykonanie inwestycji za ubiegły rok było w Wawrze najgorsze spośród 18 dzielnic. W tym roku też nie jest rewelacyjnie - słyszymy od radnych Wawra. Dla części działaczy PO jest to jednak wygodne status quo, dla innych sytuacja nie do zaakceptowania. Wawerski klub PO już zaczął się sypać. Z partii odeszło dwóch działaczy, niewykluczone, że kolejni pójdą ich śladem. A to będzie szansa dla 8-osobowego klubu PiS, by zacząć dyktować warunki i stworzyć koalicję z lokalnymi ugrupowaniami i renegatami z Platformy. - Nie wykluczamy takiej możliwości. Burmistrz Jeziorski nie należy do najsprawniejszych w mieście, a są lepsi kandydaci - stwierdza nasz rozmówca. - Jeśli PO sama nie daje rady i potrzebuje koalicji z PiS, to zapraszam. Ale na razie nie ma czego komentować - ucina rozmowę szef wawerskich struktur PiS Cezary Jurkiewicz. A szef radnych PO Leszek Baraniewski ocenia: - Platforma sama nie planuje zmieniać burmistrza, ale wszystko się może zdarzyć. Krytyka jest prawem opozycji. Choć za obecnego burmistrza Wawer ma jeden z większych w historii budżet na inwestycje.
Zmiana władzy dla radnych partii Jarosława Kaczyńskiego byłaby kolejnym sukcesem w "odbijaniu" Warszawy z rąk Platformy. PiS ma już swojego burmistrza w Śródmieściu, na Pradze-Północ i na Bemowie.
A Łukasz Jeziorski po ewentualnym odwołaniu nie pozostałby bez pracy. Wciąż ma urlop bezpłatny w wawerskim Ośrodku Sportu i Rekreacji, skąd przyszedł do urzędu dzielnicy.