Otwarcie placu Pięciu Rogów. „Fontanna jest kwintesencją tego miejsca”
Po trwającym kilkanaście miesięcy remoncie oddano do użytku malutki plac w centrum stolicy. Plac Pięciu Rogów pochłonął niemal 15 milionów złotych z budżetu miasta. Zasadzono 22 klony, każdy o wysokości 9 metrów.
– Ważnym elementem inwestycji jest jednolita posadzka z wykonanych specjalnie w tym celu płyt z betonu architektonicznego. Pod nimi skrywają się instalacje, m.in. efektowe oświetlenie podkreślające nowe nasadzenia i dyskretna fontanna w posadzce zapewniająca ochłodę – przekazywał ratusz w dniu otwarcia.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Plac Pięciu Rogów w Warszawie znów rozkopany! Inwestycja za 19 mln zł a trzeba znów ułożyć płyty
To właśnie ta dyskretna fontanna stała się kością niezgody warszawiaków. Dziennikarze „Super Expressu” już po raz kolejny przyjechali na miejsce, by porozmawiać z mieszkańcami stolicy. – Tej kałuży nie można nazwać fontanną. Jest kwintesencją tego całego placu, który nie ukrywajmy, jest po prostu betonem. Szkoda więcej słów – żali się nam Michał Legięć (40 l.).
– Tylko dzieci mają zabawę. Według mnie fontanna przypomina bardziej kałużę. Jak usłyszałam, że ma powstać coś takiego, myślałam, że woda będzie tryskać z posadzki – dodała Natalia Lis (29 l.), która przyszła na plac z synkiem, Wincentym (półtora roku).
Miasto dla wszystkich. Czy na pewno?
W 2017 roku Warszawa wprowadziła standardy dostępności, oparte na zasadach projektowania uniwersalnego. Jak słyszeliśmy, to miał być ważny i niezwykle potrzebny dokument, bo jego przyjęcie „to kolejny krok w kierunku czynienia Warszawy miastem bardziej przyjaznym i dostosowanym do potrzeb różnych grup użytkowników”.
Czy plac Pięciu Rogów wpasował się w te standardy? O tym rozmawialiśmy z Moniką Dubiel, osobą niewidomą, która internautom znana jest z kanału VIP team.
CZYTAJ TEŻ: Plac Pięciu Rogów w Warszawie: zgroza czy sukces? Mieszkańcy i urzędnicy oceniają nowy plac w centrum stolicy
– To bubel architektoniczny. Fontanna nie została w żaden sposób zabezpieczona, nie ma rantu ani krawężnika. Poruszając się po mieście, używam białej laski, która wykrywa nierówności i pozwala zareagować na nie. Tutaj nie mam takiej możliwości. Kiedy dochodzę do fontanny, laska zanurza się w wodzie, ale ja tego nie zauważam. Woda nie jest na tyle twardym ciałem, by laska się odbiła, informując o przeszkodzie. Nie mogę więc odpowiednio szybko zejść z trasy prowadzącej mnie wprost do niej – opowiada Monika.
– Podobno woda w fontannie jest w ciągłym obiegu, opróżniając i napełniając ją regularnie, więc osoba niewidoma może wejść do pustej niecki i podczas jej napełniania, zamoczyć się kompletnie – dodaje.
Standardy dostępności
Standardy pomagają unikać złych, szkodliwych, a często zupełnie absurdalnych rozwiązań, poprzez wskazanie bardzo konkretnych sposobów wykonania poszczególnych elementów architektonicznych. Z pytaniem dotyczącym fontanny zwróciliśmy się do Jakuba Dybalskiego, rzecznika prasowego ZDM.
– Oczywiście plac zawsze może być lepszy. Powstał zgodnie z zatwierdzonym projektem i został dopuszczony do użytku, co nie znaczy, że nie można tam wprowadzić dodatkowych konkretnych ulepszeń. To jest miejsce żywe, cały czas się zmienia, choćby będzie tam większa przestrzeń restauracyjna. Jesteśmy otwarci na takie sugestie i bierzemy je pod uwagę – odpowiedział rzecznik.
ZOBACZ: Plac Pięciu Rogów w Warszawie. Identyfikatory do wjazdu przysługują tym, którzy mają miejsce postojowe
– Pani Monika zwróciła uwagę na kwestię nie do końca skutecznego oznaczenia fontanny, zastanowimy się jak to poprawić, może niekoniecznie krawężnikiem, o który można się potknąć, a lepiej wyczuwalną fakturą nawierzchni – podsumował.